THIS IS ABSTRACT

Abstract Art for Interiors with Character

Ja kolorystka 😉 ?

O tym, że jestem cyt: „typową kolorystyką” usłyszałam od Krzysztofa Kłosowicza na jednych z moich pierwszych spotkań grupy malarskiej „W Kręgu Sztuki”.

No i od razu mój mózg stwierdził, że jest to coś, czego będę musiała się „pozbyć”, żeby „dobrze” malować😣

Usiłowałam też pojąć, ogarnąć jakoś myślami jak to jest w ogóle możliwe, że JA = KOLORYSTKA? Skąd to się w ogóle bierze? Przecież ubieram się na czarno, przeważnie „no make up” – no mogłabym wręcz modę na brzydotę i czarnotę sobą promować aniżeli kolorowe obrazy🙈

W każdym razie automatycznie stwierdziłam, że tak nie może być i muszę się trochę przy-po-(c)hamować jakoś z tymi kolorami!

Nauczyć poprawności kolorystycznej – stonować, a nie tak bezczelnie chlapać, a to żółtym, a to czerwonym po płótnie.

No więc próbowałam😁

Próbowałam delikatnie.
Próbowałam naturalnie.
Próbowałam „na poziomie” – jak należy.

Efekt był taki, że zamiast cieszyć się wolnością, jaką daje mi sztuka, to pociłam się, wytężałam i męczyłam😣 😥

Ojj powiem Ci, że dłuugo te „poprawne” obrazy rodziłam i to do tego w ogromnych bólach – a potem i tak dokonywałam ostrych, kolorystycznych cesarskich cięć.

Na przyklad:

Chciałam namalować delikatny akt kobiecy😍 Porwałam się nawet na odrobinę realizmu… Namalowałam
Oto ONA -„Blondyna”

Obraz w tej postaci długo przeleżał w kącie dobrych parę miesięcy. Niby był ” jakiś” ale dla mnie „nie taki”.

Dopiero po długich miesiącach odkurzyłam pajęczyny i stwierdziłam, że już wiem co mi się w nim nie podoba. Jest zbyt blady i bez wyrazu 😁

Więc go trochę pod-kolorowałam.

Niby lepiej – przez chwilę byłam nawet zadowolona – ale i tak szybko znowu poszedł w odstawkę…

Minął rok, a może i więcej.

Pewnego dnia coś mnie tchnęło.
Jak nie chwyciłam za Blondynę i za farby, Jak nie zaczęłam szaleć z RÓŻOWYM😁
Nie pytaj dlaczego różowy – nie odpowiem 🤣🤣Najpierw chlapnęłam to TU to TAM, a potem to już prawie wszędzie 🙈🙈!!

I co teraz? Teraz jest katarsis. Odobista satysfakcja 🙂

– Komu się podoba? – Pytam kolegów z grupy malarskiej o opinie.
Slyszę:
-„Ekstra!”
-„Może byc tylko zmień tło!”
-„Przestań już! Zostaw. Nic już nie rób. Jest całkiem nieźle” – powiedział Kłosowicz.

Przyznam, że trochę mnie korciło jeszcze tym różem, jeszcze troszkę… Tym razem jednak posłuchałam i ogłosliłam obraz jako SKOŃCZONY.

Generalnie to do tej pory musiałam mieć kilka takich prób mniej jaskrawego, a przynajmniej kolorystycznie stonowanego malowania, aby dojść do wniosku, że na chwilę obecną nie lubię realizmu i nie chcę się w tym rozwijać

Wolę świat malarskiej fantazji i abstrakcji.
I doA może po prostu mam kolorową duszę 😍 która dopóki sie nie wyszaleje, to nie pozwoli mi na eksperymenty malarskie w innej estetyce🤔😜?

No nic. Nie ma co debatować. Zobaczymy co będzie dalej, a tymczasem:

-Kto chce Blondynę? Jest na sprzedaż 🙂

Komentarze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

en_US